wtorek, 9 lutego 2016

Zapraszam na mojego nowego bloga: http://skutecznycoaching.pl/

Zapraszam na mojego bloga:




Porady, wskazówki, inspiracje nt efektywności działania 
dla osób przedsiębiorczych 
szczególnie kobiet!

Moja oferta: 
#coaching przedsiębiorczości 
#mentoring dla kobiet "na swoim" 
#doradztwo biznesowe 
#trening i szkolenia umiejętności 
#content marketing dla small businessu 
#diagnoza kompetencji.

Zapraszam!



wtorek, 10 listopada 2015

Zaczynasz nowy rozdział w życiu? Chcesz znaleźć mentora?


Masz rację.
Kiedy zaczynasz – otwierasz biznes, zmieniasz pracę, awansujesz,
warto prosić o wsparcie!

Jedną z form wsparcia, które możesz uzyskać jest znalezienie sobie mentora. Zwykle najtrudniejsze będą pierwsze miesiące. Szczególnie wtedy warto posiłkować się wsparciem ze strony jakiegoś zaufanego fachowca. 
Po co wyważać otwarte drzwi?

Jak znaleźć mentora?

Zadaj sobie poniższe pytania, a naprowadzą Cię one na cel – znalezienie skuetcznego i zaufanego mentora dla Ciebie.


1. Co chcesz osiągnąć dzięki mentoringowi?
Może chcesz nauczyć się konkretnego aspektu prowadzenia biznesu, np. jak wyrobić sobie markę w sieci, albo jak najskuteczniej dotrzeć do swoich klientów, albo jak osiągnąć najwyższą jakość obsługi klienta. Czy raczej - jakie wskaźniki biznesowe analizować? A może – jak przestać myśleć o firmie, kiedy masz wolne?
Musisz znać odpowiedź na pytanie o to, co chcesz osiągnąć, żeby ustalić pole ekspertyzy osób, które mogłyby być Twoimi mentorami i spośród których będziesz wybierał.

2. Jakie sukcesy ma na koncie kandydat na Twojego mentora?

Jeżeli chcesz się nauczyć czegoś wartościowego, wybieraj spośród osób z dłuższym stażem, które utrzymały się na rynku i osiągnęły sukces, który Ci imponuje. Przypatrz się karierze tej osoby. Liczą się sukcesy, ale liczą się też porażki. Wiele mozna się nauczyć ze sposobu, w jaki Twój przyszły mentor z nich wybrnął. 

Przeczytaj TU, jak zwykle wygląda droga do sukcesu, i czego Ty możesz się spodziewać.


3. Co sprawia, że chciałbyś pracować z tą, a nie inną osobą?
Na ile rzeczywiście chciałbyś spotykać się z ta osobą i otwarcie z nią rozmawiać? Na ile budzi ona Twoją sympatię i zaufanie? Czy myślałbyś o tych spotkaniach, jako o czymś wartościowym, czy raczej jako o czymś przykrym jak przymusowe lekcje. Idealny mentor jest po prostu osobą, która zarówno podziwiasz i szanujesz, jak i lubisz. Osobą, która reprezentuje zbliżone do Twoich wartości.

4. czy kandydat na mentora będzie rozumiał swoją rolę? Czy był już kiedykolwiek mentorem?
Bycie mentorem oznacza podjęcie pewnego rodzaju zobowiązania. Idealnie jest, jeśli osoba, która której kandydaturę rozważasz, rozumie, na czym polega ta rola. Że nie jest to natychmiastowe zasypywanie mentee radami i rozwiązaniami. Mentoring to nie jest tylko doradztwo, wiąże się ono ze słuchaniem i zrozumieniem specyficznie Twoich problemów, które masz konkretnie Ty... Proces mentoringowy obejmuje wiele obszarów, wymaga wnikliwości i mądrości ze strony mentora. Zrozumienia, że nie jest to jednorazowe spotkanie, ale pewien proces dojrzewania mentee do nowego podejścia. Najlepiej szukać osób przeszkolonych do bycia mentorami, które wiedzą, co jest najważniejsze na danym etapie wprowadzania zmiany i są naprawdę pomocne z punktu widzenia ustalonych priorytetów.

5. Jakie umiejętności w zakresie prowadzenia efektywnej rozmowy rozwojowej ma przyszły mentor?

Idealny mentor to osoba, która nie tracąc z oczu celu rozmowy i dobra swojego mentee słucha, dociera do sedna, inspiruje, diagnozuje głębsze zjawiska, dostarcza przykładów ze swojego doświadczenia, zachęca do tworzenia własnych rozwiązań, oferuje feedback, dostarcza wiedzę i potrafi zmotywować do podjęcia działania, zobowiązać do tego swojego klienta. Osoba, która zaledwie lubi opowiadać o swoich sukcesach i podkreślać swoja wyjątkowość nigdy nie będzie skutecznym mentorem, przy którym mentee naprawdę dokonuje skoku rozwojowego i nabiera pewności siebie w duchu niezależności.
TU dowiesz, czym różni się mentoring od coachingu.

6. Czy będziesz chciał podejmować zobowiązania wobec tej osoby?

Proces mentoringowy zakłada podejmowanie zobowiązania przez mentee i jego realizowanie. Mentor dostarcza informacji zwrotnej z punktu widzenia założonego celu rozwojowego. Czy będziesz gotów, żeby poddać się ocenie tego mentora. Czy szanujesz go/ ją i ufasz mu/ jej na tyle?


7. Jak oceniasz gotowość tej osoby do szanowania Ciebie i Twoich słabości, jej gotowość do wzmacniania Cię?

Jasne jest, że jako osoba, która uczy się, będziesz popełniał błędy. Jak oceniasz, czy kandydat na mentora /-rkę będzie zawsze wspieraćCię jako osobę? Czy nie ma zapędów manipulatorskich? Czy czujesz, że nie będzie w Tobie wzbudzać poczucia winy i poczucia wstydu? Czy jest Twoim sprzymierzeńcem na dobre i na złe?

8. Czy ta osoba ma czas, energię i jest świadoma ram organizacyjnych procesu rozwojowego?

Mentor musi być dostępny dla swojego podopiecznego. Mentoring to proces rozciągnięty w czasie. Jest to zobowiązanie. Mentor uczy przede wszystkim poprzez swój własny przykład. Czy osoba, o której myślisz jest na tyle odpowiedzialna i można na będzie niej polegać, nawet kiedy upłynie już trochę czasu? Nawet wtedy, kiedy coś będzie szło nie tak?


Mentoring jest wspaniałą metodą rozwoju
Stawia jednak spore wymagania obu stronom. Bazuje na otwartości, zaufaniu i poczucia zobowiązania z obu stron. Ze strony mentora wymaga przede wszystkim poważnego podejścia i kompetencji. Chodzi nie tylko o ekspertyzę w danej dziedzinie, doświadczenie własne w jej zakresie, ale i umiejętność dzielenia się wiedzą i odpowiednie, edukacyjne i empatyczne podejście do mentee.

Wybierz mentora świadomie!
Dowiedz się więcej: 

środa, 4 listopada 2015

Content marketing jest skuteczny. Czego możesz nauczyć się od najlepszych?

Content marketing stał się modny. Jego skala rośnie także w promocji małych firm oraz usług w wolnych zawodach. Dlaczego? Bo okazał się skuteczny.

Czego możesz nauczyć się od najlepszych Content Marketerów?

Barry Feldman i Andy Crestodina raportują na koniec 2015 roku:

  • Według HubSpot marketingowcy, którzy postawili na blogowanie mają 13 razy więcej szans na osiągnięcie zwrotu z inwestycji (ROI).
  • Firmy B2B, które mają efektywne blogi produkują 67% więcej leadów. (Lead sprzedażowy - konsument, jednostka lub firma, która jest potencjalnie zainteresowana danym produktem bądź usługą. W marketingu internetowym leadem sprzedażowym staje się osoba, która pozostawiła na stronie internetowej danej firmy swoje dane kontaktowe lub z którą firma skontaktowała się w dowolny inny sposób.) 
  • Według Demand Metric 59 % specjalistów marketingu B2B uważa blogowanie za najbardziej cenny obecnie kanał dotarcia do klientów.
A teraz inforgrafika z podsumowaniem raportu. Dzięki uprzejmości http://www.copyblogger.com/



Like this infographic? Get content marketing advice that works from Copyblogger.


Wnioski, które zwróciły moją uwagę:
- powstał nowy zawód Content Marketing Officer. Ja sama nim jestem. Prowadzę Content Marketing dla 3 instytucji :)
-  w tym binesie na równi liczą się jakościowe treści (odzwierciedlone w ilości pracy i czasu  włożonego w pisanie, w długości tekstów, w opracowaniu graficznym), co ilościowe wskaźniki (np. regularność, częstotliwość postów, powtarzalność słów kluczowych).

Czyli od dobrych, efektywnych blogerów każdy przedsiębiorca może przejąć receptę na sukces i wdrożyć ją u siebie, choaciażby miało to oznaczać inną skalę...

poniedziałek, 2 listopada 2015

Branża rozwojowa Learning&Development w Polsce dziś


Jak Ty oceniasz status branży rozwoju osobistego w Polsce?

Poniżej moja listopadowa refleksja...

Żyjemy w ciekawych czasach. Z wielu punktów widzenia. Z punktu widzenia zawodowego mogę i chcę powiedzieć, że branża rozwojowa bardzo powoli profesjonalizuje się. Z naciskiem na słowo "powoli". Na razie jesteśmy w fazie STORMING. W branży Learning&Development jeszcze daleko do stabilizacji zasad, metod, praktyk, rynku, cen, liderów.

Na boku zostawiam rozwój duchowy i metody ezoteryczne. Na tym się nie znam.
Odniosę się do takich metod jak trening i szkolenia, coaching i mentoring. Psychoterapia z kolei będzie dla mnie swoistym punktem odniesienia, bo rozwija się w Polsce najdłużej, kilkadziesiąt lat.

A więc zaczynajmy: 

Psychoterapia. Początek: lata 70. Laboratorium Psychoedukacji, INTRA, Wojciech Eichelberger, Zofia Milska-Wrzesińska, Maria i Piotr Fijewscy, Jac Jackowski, ale i (skazany za pedofilię utalentowany celebryta bez superwizora) Andrzej Samson. Od tamtego czasu nastąpił ogromny przyrost, ale - moim zdaniem - zaledwie ilościowy. Główną jego przyczyną było pojawienie się internetu (na poważnie od 1997). Jedyną jakościową zmianę przyniosło z kolei pojawienie się w Polsce paradygmatu poznawczo-behawioralnego. Jesteśmy dużym środkowoeuropejskim krajem i nie mamy prawnych regulacji zawodu psychologa i psychoterapeuty. Nie dziwota więc, że przeciętni ludzie nie widzą żadnych korzyści z takich uregulowań... Wciąż każdy, choćby taksówkarz, może sprzedawać usługi psychoterapeutyczne. Ostatnio nawet fizjoterapeuci doczekali się swoich regulacji (zresztą bardzo uniezależniających ten zawód od systemu medycznego kraju). A zawód psychoterapeuty, profesja zaufania publicznego, wymagająca skrajnie wysokich kwalifikacji etycznych - nadal nie... Jednakowoż, jest nieźle, bo w Polsce wiadomo, kto jest autorytetem w tej branży. Wiadomo do kogo można zwrócić się, gdyby trzeba było rozstrzygnąć jakiś poważny dylemat moralny. Wynika to z ilości lat istnienia tego rynku, tej branży. Z istnienia profesjonalistów z doświadczeniem i reputacją.

Treningi i szkolenia na poziomie zbliżonym do europejskiego zaczęły się Polsce razem z wydzieleniem się psychologii na uniwesytetach. Czyli mają ok. 35 lat. Biznes na poważnie wkroczył do firm ze szkoleniami efektywności osobistej i zespołowej w latach 90. XX wieku. Niestety rynek ten - z jego ustaloną hierachią opartą o jakość know-how (amerykańskiego co zrozumiałe) -  nie ostał się pod naporem tandety szkoleniowej w czasach dotacji unijnych. I obecnie nikt nie potrafiłby odpowiedzieć na pytanie: "Która firma szkoleniowa jest najlepsza w Polsce?" Nie dlatego, że żadna nie jest najlepsza. Dlatego, że kryteria są straszliwie pomieszane... A takie kryterium, jak "skuteczność wprowadzania zmiany w organizacji" w ogóle nie jest analizowane i udostępniane w branżowych raportach. Nie ma nagród branżowych. Rankingi dotyczą osobogodzin szkoleń lub ilości trenerów (dlaczego nie ich jakości?).

Coaching pojawił się w Polsce razem z firmami amerykańskimi takimi jak AchieveGlobal, która wprowadziła u nas coaching menedżerski (performance coaching) ok. 2000 roku. Zaraz potem weszły do nas organizacje zrzeszające coachów indywidualnych (ICC, ICF). W tej chwili, kiedy bycie coachem jest modne i wydaje się takie "łatwe", bo przecież "każdy może zostać coachem" już po 2-dniowym kursie, mamy fazę "krwiożerczego kapitalizmu". Liczy się głośna sprzedaż. Cicha jakość czeka na swój czas...

Mentoring z kolei, choć ma już przecież 2000 lat, stał się modny całkiem niedawno. Od 2010 r. rozwijają się szkoły, akredytacje i warto płynie nurt korporacyjny. Kilka dni temu brałam udział w Okrągłym Stole Organizacji Mentoringowych w Polsce. Reprezentowałam PROMENTORA. Ideę forum dyskusyjnego dla mentorów zaproponowała Joanna Malinowska-Parzydło z Polskiego Stowarzyszenia Mentoringu. Koncepcja szczytna. Oby się powiodła. Ze swej strony, niezależnie od decyzji mojego macierzystego stowarzyszenia, chciałabym wspierać projekt stworzenia ogólnopolskiego, standaryzującego i walczącego o jakość ciała formalnego dla mentorów. Teraz go brakuje. Oby się pojawiło i miało oparcie w rzeczywistym branzowycm autorytecie organizatorów. Oby stawiało na współpracę. Tymczasem walka charakterystyczna dla młodych rynków już niedługo się zacznie. Oby nie wolnoamerykanka. Na niej zawsze traci klient...


Ale jaki jest potoczny odbiór zawodów rozwojowych? To nam więcej powie o fazie rozwoju naszej branży.

Psychoterapeuta." Lepiej uważać, bo spojrzy na nas i przejrzy nas na wylot." Generalnie nieufność, która trochę ostatnio się zmniejsza. Fach regularnie mylony z zawodem psychologa i zawodem lekarza psychiatry.

Symbolem treningu rozwoju osobistego jest dzisiaj bicie się po twarzy studentów SGH na tzw. szkoleniu  z "dobrych relacji z kobietami", prowadzonym przez 23-letniego zachwyconego sobą amatora.




Coachowie przyznają się, że z obawy przed uprzedzeniami klientów unikają przedstawiania się jako zawodowi coachowie. Słowo na C. kojarzy się bowiem z manipulowaniem emocjami przez tzw. mówców motywacyjnych (jeszcze niedawno występujących na wieczorkach kawalerskich), a teraz przemawiających do tłumów w stylu "Co jest z Wami, Polacy?".

Mentoring jest w powijakach. Mamy raczej niepewność co do tej idei, ale, nie przeszkadza to żeby liczba "mentorów", szczególnie 30-letnich przyrastała lawinowo, szczególnie na LinkedIn... 

Czyli? 


Czyli nasz rynek usług rozwojowych jest wciąż w fazie młodzieńczej.
Nadpodaż samozwańczych wykonawców usług rozwojowych, będących nimi często tylko z nazwy (vide: szkolenia za pieniądze unijne: "Ja udaję, że was szkolę, wy udajecie, że się szkolicie i wszyscy są zadowoleni, a najważniejsze są wypełnione ankiety) powoduje, że przypadek albo cena są wciąż istotnym kryterium wyboru. 

Myślę, że klienci chętnie posługiwaliby się - dla swojego dobra - innymi kryteriami, ale nie mają pojęcia, czego można oczekiwać od np. coacha. 

Istnieją co prawda ciała w założeniu promujące dobre praktyki i kody etyczne zawodu 
- szkoleniowca (Polska Izba Firm Szkoleniowych, 2005)
- coacha  (Izba Coachingu, 2009).

Ale konia z rzędem temu, kto uzna, że klienci szukający metod rozwoju dla siebie czy pracowników o izbach słyszeli i zaglądają  najpierw na ich strony.

Zresztą już tam - na pierwszy rzut oka - widać, że ich aktualnym celem nie jest promowanie wiedzy o profesji, lecz raczej promocja firm członkowskich. Każda firma, niezależnie od jakości usług, może bez zbędnych pytań zostać członkiem tych szacownych organizacji... Dla mnie za mało tam mowy o jakości.

Podsumowując, jesteśmy w fazie, w ktorej wciąż trzeba uświadamiać klientom i usługodawcom, że są pewne standardy, których strony wzajemnie od siebie wymagają, żeby wszyscy byli zadowoleni. Jednym słowem "Edukacja, głupcze!" A jeśli edukacja jest wątła w wykonaniu ciał formalnych lub cial tych brakuje, zadanie przypada w udziale bardziej doświadczonym profesjonalistom. 

Potrzebne jest osobiste świadectwo. Odwaga mówienia "należy", "powinniśmy", "oczekuje się". Także odwaga do mówienia NIE różnym bulwersującym praktykom, bycie na bieżąco z nowinkami rynkowymi i stale odnoszenie się do takich wartości jak: 

  • długofalowe dobro klienta
  • wzajemne zaufanie
  • spójność formy i treści w pracy 
  • wykorzystywanie mocnych stron i wspieranie pewności siebie klienta
  • wspieranie niezależności klienta
  • szacunek dla różnorodności
  • ciągłe uczenie się i czerpanie z konstruktywnej krytyki bardziej doświadczonych profesjonalistów
  • gotowość do zaangażowania się ze strony doświadczonych profesjonalistów w branży,  po prostu praca non-profit na rzecz dobra całej branży i jej klientów.
Doskonałym przykładem takich edukacyjnych dobrych praktyk jest dzialanie dwóch mentorów i coachów Zbigniewa Kieresa i Darka Niedzieskiego

Zbyszek jest jednym z dwojga MCC ICF w Polsce. Bierze udział w poczynaniach edukacyjnych Izby Coachingu (np. darmowe webinarium o etyce coacha).

Darek prowadzi superwizje dla coachów i występuje na konferencjach, gdzie dzieli się swoich doświadczeniem coacha PCC ICF. Jest także wydawcą wartościowych publikacji, z których coachowie mogą uczyć się swojego fachu (Polecam "Uważny coaching" Liz Hall). 

Dziekuję im za zaangażowanie w budowanie jakości na rynku rozwoju osobistego. Dziękuję także wszystkim tym, którzy są projakościowo aktywni merytorycznie w social media (np. FB/Trener trenerowi trenerem Agnieszka Maja WawrzyniakAndrzej Trutkowski, Anna Staszyszyn, odważnie inicjujący ważne tematy Adam Gieniusz i inni; LinkedIn/Coaching i mentoring - To działa! Rafał Szewczak i inni. Jest to tym bardziej cenne, że współczesny młody coach traktuje wiedzę internetową trochę na klęczkach. Oczywiście dlatego, że brakuje mu wartościowej wiedzy na żywo, jasnych kryteriów wykonania pracy i feedbacku od master trenera.

Wniosek mam jeden: musimy promować kryteria jakości, promować dobre wzorce i negować złe. Odważnie krytykować niszczące dla branży przykłady i głośno promować dobre. Wysoka jakość musi być głośniejsza i bardziej widoczna.


środa, 21 października 2015

KOPP dla sukcesu - cechy szefa


Jesli chcesz być szefem, przełożonym, liderem i osiągnąć sukces, musisz być wysoce produktywny, skuteczny w swojej roli. To z kolei oznacza, że musisz prezentować w swoich zachowaniach:

KOPP (wg modelu FAST Leadership G. Tredgolda)

  • koncentracja
  • odpowiedzialność
  • prostota
  • przejrzystość.
Koncentracja dotyczy Twojego podejścia. 
To skupienie uwagi na tym, co najważniejsze dla jego firmy, jego ludzi, jego roli, jego samego. To umiejętność wybierania spośród priorytetów. To także umiejętność bycia uważnym na to, co dzieje się tu i teraz, bez ciągłego wracania do przeszłości i nadmiernego zerkania w przyszłość. Zarządzanie ludźmi to reakcja na bieżące sytuacje, odwaga decyzyjna w danym momencie. Na przykład zostawianie pochwał na później, zawsze mści się obniżonym morale. Zamykanie oczu na błąd pracownika niemal zawsze źle się kończy. Koncentracja dotyczy także skupienia na celu do zrealizowania. Dogłębna znajomość jego sensu, zrozumienie elementów zadania i jego konsekwencji np. dla zespołu. Umiejętność odwołania się do istoty celu w razie potrzeby. Pomaga to zarządzać kryzysowymi sytuacjami, kiedy trzeba dokonywać skomplikowanych wyborów. 

Odpowiedzialność dotyczy Twojej motywacji. 
To zaangażowanie, gotowość do podejmowania wyzwań , dawanie przykładu. To odpowiedzialność zarówno za siebie, jak i za swoich ludzi, swoją część linii produkcyjnej, swoją dokumentację, itd. To zrozumienie współzależności pomiędzy Twoją praca lidera, a pracą innych, nieutrudnianie innym życia z egoistycznych pobudek, granie do jednej bramki. To także szacunek dla innych i bycie wzorem kultury osobistej, wzajemnych oczekiwań, jak należy się zachowywać na co dzień. Ludzie chcą na Tobie polegać.

Prostota dotyczy Twojego stylu zachowań. 
Oznacza niekomplikowanie tego, co niepotrzebne. Raczej chodzi o umiejętność analizowania  zagadnienia tak długo, aż problem ujawnia swoje sedno i można go szybko rozwiązać. Warto pamiętać, że częstokroć najprostsze roziązania i procedury sa najlepsze. Istotne jest też podejście racjonalne, nieodwołujące się do uczuć, uprzedzeń czy sympatii, niepozwalanie, aby one komlikowały ogląd spraw. Twoi ludzie powinni móc określić Cię jednym słowem. Twój styl pracy, toje oczekiwania  powienny być zrozumiałe i dla podwładnych, i dla wspólpracowników, i dla przełożonych.

Przejrzystość dotyczy Twoich wartości. 
Twoje zachowania odzwierciedlają Twoje najgłębsze przekonania i to, w co wierzysz. Jesli pracujesz na stanowisku kierowniczym lub nieformalnie przewodzisz grupie ludzi , pamiętaj, że uda się to wyłącznie, jeśli będziesz wierzył, że cele można osiągać dzięki ludziom. Mowa o zaufaniu. Szacunek i sprawiedliwość w stosunku do innych jest kwintesencją sztuki motywowania. Przydatne jest też przekonanie, że błędy to okazja do uczenia się, a nie karania. Konstruktywne podejście do sytuacji trudnych sprawia, że przy następnej okazji będziesz miał kredyt zaufania u swoich ludzi. Ludzie wzorują się na tych liderach, ktorzy im imponują swoją skutecznością i naturalnością, a nie na tych, których się obawiają. Twoje samopoczucie w pracy jest ważne. Jeśli będziesz wciąż robił rzeczy wbrew sobie, Twoje zachowanie będzie obciążone skrywanym gniewem i niezadowoleniem i może bywać nieracjonalne. Ludzie muszą rozumieć, dlaczego postępujesz tak, jak postępujesz. Twoim obowiązkiem jest wyjaśniać i uzasadniać polecenia, zadania, reakcje, decyzje.

Jesli chcesz udoskonalić swoje funkcjonowanie w roli lidera czy szefa, zapraszam na proces coachingowy, w czasie którego określisz, co chciałbyś zmodyfikować. Pomogę Ci wypracować sposoby, jak to zrobić. Następnie będziesz działać. Coaching pozwala przemysśleć i w razie potrzeby zmodyfikować ten proces na bieżąco. Proces trwa zwykłe ok. 2-3 miesięcy, jeśli spotykamy się (osobiście lub zdalnie) co 2 tygodnie.

Pamiętaj, że oferuję możliwość diagnozy Twojego stylu liderskiego i menedżerskiego (testy DISC, TEAM, VALUESMTQ48TIE)

Zapraszam do kontaktu. Napisz do mnie lub zadzwoń. 

Polecam Ci także moje wcześniejsze posty:




poniedziałek, 12 października 2015

"Od wstydu do odwagi"

wp.pl
Wzięłam udział - jako słuchaczka -  w konferencji "Od wstydu do Odwagi" - pierwszej o tej tematyce.  Mnóstwo ludzi. Wiekszość to panie. 

Dlaczego odczuwanie wstydu jest tematem, dla którego jesteśmy gotowe poświęcić sobotę na siedzenie w sali wykładowej...? 

Bo to jest nasza rzeczywistość. Zawstydzanie, odczuwanie wstydu, cierpienia z tym związane. Głównie pustka emocjonalna, którą zapełniamy - kompulsywnie i... bezskutecznie - wciąż nowymi aktywnościami, gadżetami, jedzeniem, poszukiwaniem miłości... 

Siła wewnętrzna oznacza pozbycie się wstydu. Zyskanie odwagi do bycia sobą. To zlokalizowanie źródeł wstydu i praca nad nimi. Akceptacja samych siebie, takimi jakimi jesteśmy, jest podstawą spójności, autentyczności, pełni życia.

Więcej szczegółów w relacji Beaty Tomaszek z Ty i Biznes. Tam także moje zachwyty nad prezentacją i osobą Tanny Jakubowicz.

środa, 7 października 2015

Rezonować z klientem - muzyka w coachingu i mentoringu


Jedną z kluczowych umiejętności coacha czy mentora jest rezonowanie z klientem.
Brzmi to muzycznie, nieprawdaż? Współbrzmieć z kimś podczas rozmowy. Mhm... Rezonowanie metaforycznie oznacza osiągnięcie głębokiego porozumienia, harmonii wynikającej z głębokiego kontaktu z tym co dla obu stron rozmowy jest najważniejsze. Dotarcia do istoty, sedna.

Pomyślałam o tym, gdy czytałam wczorajszy dodatek NAUKA dla Gazety Wyborczej:
"Siłą muzyki klasycznej jest rezonans pomiędzy ośrodkiem słuchu w mózgu a liczbowymi stosunkami opisującymi odległości dźwięków na skali." Prawda. Ale jakaś dziwna ta prawda...

To stwierdzenie idealnie obrazuje, jak trudno jest OPISAĆ sztukę, tutaj muzykę, ale przecież dotyczy to także także sztuki rozmowy "rozwojowej" jaką jest coaching czy mentoring.

Akurat na mnie siła muzyki klasycznej oddziałuje. Jestem wrażliwa na jej piękno, odkąd zetknęłam się z nią jako 14-latka. Przedtem ta sfera była dla mnie niedostępna, bo moi rodzice są prostymi, niewykształconymi ludźmi, którzy nie mieli kontaktu z kulturą wysoką. Ja jednak zapragnęłam to zmienić.

Mój ukochany Anton Webern

Siedząc w filharmonii, przeżywam (tylko czasami, nie zawsze rzecz jasna) fantastyczne uniesienia. Zdarzało mi się nieraz płakać, słuchając muzyki w najlepszym wykonaniu w dobrej odsłuchowo sali. Przy czym łzy płynęły mi z oczu mimowolnie, wbrew mojej woli, nieświadomie. Podobnie, jak przy utworach muzyki współczesnej palce rąk splatają mi się w energetyczną piramidkę, a u sta nieświadomie uchylają się... Dziwne... Ale odkąd pojęłam kwestię rezonansu, zrozumiałam, że w taki sposób moje ciało rezonuje z falą dziękową, tworząc jeszcze jedną płaszczyznę odbicia, przyjęcia dźwięku.  A dłonie splatają mi się tak jak w modlitwie, bo mój mózg jest bardzo zaangażowany w czasie słuchania muzyki nieharmonicznej, atonalnej. 

Świetnie pisze o różnicach pomiędzy tonalnością i atonalnością Łukasz Badowski w NAUCE. Polecam. Ja zaś wrócę jeszcze na chwilę do rezonowania coacha i klienta w czasie rozmowy. Tego momentu, kiedy pojawia się efekt AHA!

Badania czynnościowe mózgu pokazują, co się dzieje, gdy melodia urywa się w losowym momencie. MÓZG CZEKA na toniczne zakończenie, a gdy się orientuje, że został oszukany i nie dostanie tego, na co miała nadzieję (czyli: dźwięków układających się w tonację, melodycznych, harmonicznych), uruchamia lawinę wyładowań pomiędzy neuronami. Pojawia się uczucie napięcia, frustracji, która czasem zmusza słuchacza do samodzielnego dokończenia melodii. 

Mój drugi ukochany - Paweł Mykietyn

Podobnie przy pełnym rezonowaniu w czasie coachingu dogłębne, trafione pytanie coacha wywołuje w mózgu klienta swoistą konieczność podania (UWAGA: sobie, niekoniecznie coachowi) prawdziwej, równie dogłębnej odpowiedzi. Stąd dochodzi wtedy do momentów oświecenia, AHA! Odpowiedzi, które czekają tuż pod powierzchnią świadomości, mają okazję ujawnić się.. i melodia się dopełnia.

Na koniec wskazówki tonalne do prowadzenia rozmowy coachingowej (przepraszam melodii :)  wg XIX autora Christiana Schubarta. 

Na początek polecam tonację A-dur, tzw. szkolną: "radosną, bezpretensjonalną i pełną wigoru".

Docelowo dla coachingu wskazana jest jednak, moim zdaniem, tonacja E-dur: "głośne okrzyki radości, smiech, przyjemność i jeszcze niespełnione szczęście".

Za często udającą coaching, a w rzeczywistości będącą raczej odmianą "public speaking" uznałabym tonację D-dur: "tonację triumfu, alleluja, okrzyków wojennych i radości ze zwycięstwa".

Nie wystąpi niestety coaching, choć może wystąpić refleksja czy wzruszenie, a nawet efekt terapeutyczny, gdy popadniemy w tonację As -dur: "tonację grobową", zresztą ulubioną tonację Chopina :)

I zapraszam do słuchania konkursu chopinowskiego. Już trwa!

Ponadczasowy ukochany - Fryderyk Chopin







poniedziałek, 5 października 2015

Casus "JANDA i sprzedawca słuchawek"

Znamienna ta historia, która zdarzyła się Krystynie Jandzie z chłopakiem ze sklepu ze sprzętem komputerowym. Nie rozpoznał jej, nawet gdy podała nazwisko do faktury. Nie kojarzył dzieł sztuki flmowej, w których Janda grała i które wniosły tak wiele do polskiego rozumienia świata, do naszego myślenia o systemie komunistycznym narzuconym Polsce, do naszej walki o wolność, dla morale całego narodu, i to przez lata! Na tym zakończyła swoją opowieść  Krytyna Janda, zadając pytanie: Po co moja praca (w domyśle, jeśli nic z niej nie zostało)? 

Dodam więc od siebie, że ja jestem zbulwersowana tym, że młodzieniec ów zachował się, jak gdyby uważał, że w jego elementarnych brakach w obyciu nie ma niczego niestosownego czy wstydliwego. (Ja uważam, że choć może nie on jest w 100% temu winny, to jednak jest za to odpowiedzialny.)

To w pierwszym akcie. W akcie drugim nastąpił atak hejterów i trolli na Jandę. Niby co ona sobie wyobraża... Niby dlaczego młody Polak miałby ją znać, starą, nic nie znaczącą aktorkę... No właśnie? Właściwie dlaczego? 

Najsmutniejszy jest jednak akt trzeci, w którym Janda, ikona polskiej sztuki aktorskiej, filmowej, teatralnej, szef jednego z najbardziej obleganych teatrów w Warszawie, kaja i się i przeprasza za to, że widocznie źle coś napisała, skoro nie została zrozumiana.


Pani Krystyno, błagam, proszę nie przepraszać. Bo to by oznaczało, że i ja muszę przepraszać, że żyję, że myślę tak jak myślę, i w ogóle za to kim jestem. Wykształconą osobą, inteligentką kochającą sztukę, osobą zanużoną w kulturze wyższej, mającą aspiracje, żeby być na bieżąco w kwestiach ważnych kulturowo. A nikt nigdy nie powienien przepraszać za bycie sobą, oczywiście jeśli nie jest chorym z nienawiści psychopatą, typu Hitler czy Breivik - tylko że im i tak nigdy nie przyszłoby to do głowy...

Oczywiście i ten młody chłopak (starający się w pracy, miły i dowcipny w gruncie rzeczy - jak pisze Janda), niemniej bez wątpliwości pozostający poza zasięgiem podstaw kultury polskiej, też nie musi przepraszać. Ale może zechce coś w swoim życiu zmienić, jeśli dotrze do niego - w jakiś cudowny sposób, bo chyba musi być w ogóle poza kulturą pisma, skoro nie zna słowa JANDA - ta informacja, że: 
- nie rozpoznał człowieka wielce zasłużonego dla swojego kraju 
- nie słyszał o wielce znaczącym, wręcz kultowym, filmie polskim, jakim bez wątpliwości jest "Człowiek z marmuru"
- ani nie słyszał o wybitnym dziele kinematografii swojego kraju, jakim jest "Przesłuchanie" 
- ani w końcu nie ma pojęcia o Solidarności, które to słowo jest dla tego dwudziestolatka nic nieznaczącym pojęciem, zaledwie nazwą bez treści, która obiła mu się o uszy w szkole... I to nie na pewno...

Tak mi szkoda pani, pani Krystyno. Przeżyła pani starcie kultur. Ja sama podobny szok przeżyłam już jakiś czas temu, w EMPIKu:

- Czy jest jakaś książka Eco? - To powiedziałam ja.
- A może być coś takiego? - To rzekła ona.
- Eeee??? - To ja jęknęłam, zdębiała.
- No, bo o co chodzi? O jakiś specjalny papier ekologiczny? - To ona, bardzo pomocna, w gruncie rzeczy.

OK, OK...
Teraz już wiem, że EMPIK to nie księgarnia, zatrudniony w EMPIKu to tylko pracownik fizyczny, który, tak jak inni przeciętni Polacy nie przeczytał być może ani jednej książki w życiu - on je tylko przenosi z miejsca na miejsce - a Eco to nie jest nazwisko, które by pojawiło się choć raz w przeciętnym domu czy szkole polskiej XXI wieku, bo niby przy jakiej okazji, skoro erudycja to rzecz wstydliwa, a nauka to głupota.

Nie ma wspólnoty, nie ma wspólnego kodu kulturowego, nie ma kanonu, którego znajomości wymaga się od wszystkich, nie ma aspiracji, żeby być uczestnikiem kultury. Nie ma tematów innych niż doraźne... Nie ma zagadnień do rozważenia. Wszystko jest płynne, względne, i... jakieś takie nieważne... 

Jest za to powszechne i skądinąd zrozumiałe, bo wynikające z głebokiej niewiedzy, że może być inaczej, przekonanie, że tak jest OK.

Kultura wyższa, będąca zawsze trudniej dostępna, staje się obecnie jeszcze bardziej elitarna - powiedzmy to wprost - niszowa. Gdybyśmy jednak czuli się w tej niszy bezpieczni... Wobec antyintelektualnego kierunku rozwoju naszej kultury, czyli po prostu "zalewu ciemnoty", pojawił się silny trend usprawiedliwiający taki stan rzeczy. Sprawia on, że ludzie niewykształceni nie wstydzą się swoich braków w wykształceniu i nie mają ambicji ich uzupełnienia. Za to uczestnicy kultury wyższej coraz częściej są stawiani w sytuacji, kiedy oczekuje się, że to oni będą się wstydzić tego, że czytają, słyszeli o czymś, wiedzą coś... Jakiejż odwagi wymaga powiedzenie głośno, że to niestosowne, nieestetyczne, niekulturalne mówić "zajebisty". Toż to słowo rynsztokowe, pochodzące od obrzydliwego koszarowego słowa "jebać". 

Powiedzenie, że należy od siebie wzajemnie wymagać dbałości o kulturę bycia, spotyka się z niechęcią. Gdy poziom ogólny tak dramatycznie spadł, może się wydawać to jakimś "wywyższaniem", choć jest to zaledwie dociąganie do normy! O zgrozo! 

Pochwała niewiedzy staje się nachalna i groźna.

Groźna jak bełkot miotany w stronę JANDY, tej JANDY, bezcennej JANDY.








wtorek, 22 września 2015

6 cech skutecznego lidera wg raportu Zenger Folkman" Leadership Lever"

Jeśli je masz, jesteś w elicie najbardziej efektywnych liderów! 
Wystarczą 3 z tych 6 cech i już lokujesz się wśród 10% najlepszych liderów!



 Ten zestaw zachowań jest predykatorem sukcesu, stąd jest to ważna wskazówka w:

  • rekrutacji (kogo wybierać?)
  • zarządzaniu (kogo promować? komu powierzać odpowiedzialność?
  • szkoleniach (jakich umiejętności warto uczyć? jakie zachowania doskonalić?)
  • coachingu (jakie cele rozwojowe szcególnie warto uwzględniać?

czwartek, 3 września 2015

"Kształcenie umysłu bez kształcenia serca nie jest w ogóle edukacją." - Arystoteles


Właśnie ukończyłam 2-dniowy warsztat Intensywnej Praktyki Wspólczucia / Mindful Comapassion z polską nauczycielką z Wlk. Brytanii Julią Wahl.

Jestem pod wrażeniem tego dogłębnego doświadczenia. Dotyczy ono zarówno mojego ciała, jak i mojego sposobu myślenia oraz moich uczuć.

Dziś mogę napisać, że uważna medytacja nad współczuciem, czyli po prostu WYROZUMIAŁOŚĆIĄ dla siebie, dla innych oraz nad przyjmowaniem takiej właśnie postawy BEZINTERESOWNEJ ŻYCZLIWOŚCI doskonale dopełnia wiedzę psychologiczną, którą zdobywam od lat (studia psychologiczne na SWPS zaczęłam w 1996 r., wraz z pojawieniem się tej uczelni na rynku polskim).

I zgadzam się z zacytowanym stwierdzeniem Arystotelesa, że umysł potrzebuje wsparcia ze strony naszego "serca" (nie definiujmy tego szczegółowo, przecież wszycy wiemy, o co chodzi :).

W tym momencie widzę to tak, że umysł jest w stanie nauczyć się formy, ale to serce wypełnia je treścią. Chodzi bowiem o INTENCJĘ wszystkiego, co robimy. To ona wypełnia nasze życie sensem.

TAK jak w osławionym przykladzie z nożem. Można mieć wiedzę, jak używać noża na różne sposoby. Ważna jest jednak nasza decyzja,  W JAKIM CELU zechcemy go użyć. Czy do krojenia chleba, czy do zranienia innej istoty.

Przede mną dalsza refleksja nad 4 atrybutami COMPASSION:
  • MĄDROŚĆ - definiowana jako zrozumienie natury człowieka i świata, akceptacja świata, jakim on jest.
  • SIŁA -  pojmowana jako wyrozumiałość dla swoich i cudzych słabości, akceptacją ich, przyjęciem do wiadomości, że człowiek bywa słaby.
  • CIEPŁO - rozumiane jako wyrozumiałość, życzliwość, otwartość, dobre chęci w stosunku dla innych.
  • ODPOWIEDZIALNOŚĆ - definowana jako odrzucenie postawy ofiary, poczucia winy czy wstydu, za to, jakimi się urodziliśmy, na rzecz wzięcia odpowiedzialności za swoje życie w swoje ręce. Chodzi o zaangażowaną postawę wobec życia, o podjęcie zobowiązania bycia wyrozumiałym i życzliwym w stosunku do świata.


Compassion jest o tyle ważne, że napełnia postawę uważności (formę) treściami serca.

Polecane lektury:
Ch. K. Germer, R. D. Siegel, P.R. Fulton "Uważność i psychoterapia", wyd. WYJ
Paul Gilbert artykuł naukowy 
L. Hall "Uważny coaching", wyd. Co&Me Publishing

PS. Julia Wahl poprowadzi ponownie warsztat ocompassion 19 września 2015 w Warszawie.

PS PS. Podobno SWPS ma otworzyć w 2016 Studia Podyplomowe z Mindfulness...